Nocą pisanie - samotność
Pisanie nocą...
Dźwigam na barkach ciężar mych dni
Pamięć otwiera księgi dotąd szczelnie zakryte
Upadam pod ciężarem dawnych słów
Są jak drzazgi wbite w serce
Nie mam sił, by iść przed siebie
Znaki "Stop", "Nie umiesz", "Nie masz szans"
Niczym wizytówka wypalona w duszy
Piętno wyryte czyimś brzemieniem
Przekleństwa krzyczane bo tak, dla zasady
Rany zadane jakby ostrym mieczem
Wciąż broczą krwią
Nie ma nikogo, kto poda dłoń
Choć wokół miliony wskazują palcem
Trzeba samemu podnieść się i podjąć walkę
z życiem
jedno mam...
Komentarze
Prześlij komentarz