Nocą pisanie - rewolucja

 Pierwszy rok wolności - mix emocji i wielka niewiadoma
nieco wspomnień

No dobra, to będzie kolejny post w cyklu "nudzi się babie w nocy, to se pisze".

Prawda jest taka, że nocą pisze się najlepiej, bo cicho wszędzie, głucho wszędzie...
I słowa się jakoś inaczej układają, zdanie za zdaniem, po kolei, jakby nanizane na nić myśli.

Jakiś czas temu wydawało mi się że moja przyszłość to róż, cud i miód, a problemy będą się rozwiązywać same niczym pstryk, czary - mary i już.
Nie!?
Dziwne!
A miało być tak pięknie...

Spektrum emocji od strachu i niemocy poprzez przebłyski wiary aż do może będzie lepiej.
Mam wrażenie totalnego zamętu, gdzie ja jestem i dokąd idę?
Co mam, a czego mi brak?
Kim byłam, a kim teraz jestem?
Kto ma odpowiedzi na tysiąc moich pytań?


Od początku.
No dobra, zaczęłam nowe życie z dala od czyjegoś nałogu i codziennych wariacji z tym związanych.
I co teraz?
Niby wyszłam z domu, niby zabrałam co moje, niby instaluję się w nowym M.
Cztery ściany, przestrzeń. Mogę zrobić więcej niż dwa kroki; na upartego nawet na rowerze mogłabym jeździć, gdybym go miała.

Wieczór, a może to już noc?
Przekroczyłam próg nowego M o 22.30.

Łazienka.
Oooo! Ciepła woda sama  z kranu płynie. Serio??? Nie muszę sama sobie gotować w garnkach i przenosić z kuchni do łazienki? Dziwna ta cywilizacja!!!
A może jednak tamta cywilizacja była dziwna a ta jest NORMALNA?
Kuchnia.
Nowe meble są, I piec gazowy (nie nowy). 
I ściany koloru nadziei.
Pięknie.

Gdzie ja jestem?
I czy zasługuję na normalność?
Ja?
Czy JA zasługuję?
Pytam?

W głowie mętlik, natłok myśli, jakby brały udział w zawodach o laur czarnowidztwa.
Gdzie nie spojrzę - bałagan. W głowie bałagan, wokół mnie bałagan, walizki otwarte, ciuchy wypełzają nieproszone, w kuchni bałagan, garnki leżą smętnie na podłodze, stołu nie ma , krzeseł nie ma, łóżka też nie,  tylko dziurawy materac (co go napompuję i siądę to zaraz powietrze uchodzi. Dobra, dobra, chucherkiem nie jestem, to może dlatego?)
Młodzieża dumna i szczęśliwa bo ma na czym spać, tylko ja nie mam. Ale za to mogę śpiewać "Móóóóóójjjj jest teeen kawałek poooodłooogi, nie mówcie mi więc, co mam robić (Mr Zoob) tadam -  tadam.!
Spanie na podłodze ma swoje plusy, Królik miniaturka (parę kilo żywej wagi) śpi sobie obok i pilnuje właścicielki, żeby przypadkiem z "łóżka" nie spadła.

Sen na nowej podłodze nie przychodzi łatwo.
Jak zasnąć bez lęku? Przecież nikt mnie z łóżka nie zrzuci (daleko bym nie spadła), nikt mnie nie obudzi w środku nocy (chyba, że królik wczłapie się na materac i  trąci  mnie nosem).
Trudna sprawa - spokojny sen?
Nie znam. nie pamiętam.
Co to takiego???

Rozglądam się uważnie.
Czyste, świeżo pomalowane ściany. Parkiet na podłodze niczym przeniesiony z muzeum, błyszczy wycyklinowany(trzeba będzie dokupić trzy pary kapci muzealnych, chodzenie w normalnych butach surowo zakazane)

Poranek pierwszy
Kawa w ciszy, śniadanie w ciszy.
To tak można?

Co ja robię tu?
Co będzie jutro?
Meble mam, kupiłam prawie za bezcen. Stoją na swoich miejscach,  ich pękate brzuchy zioną pustką.

Czas start.
Książki równo na półeczki, jedna, druga, osiemnasta...przestałam liczyć.
Koszulki, spodnie, sweter, płaszcz, wieszaki jakieś tutaj mam.
Patelnia, garnki, talerz, nóż, są równo poukładane  już.
Ufff!!!
Łóżko - materac zwinięty w kąt.
Przestrzeni tyle, że... o matko? ja się tu zgubię!

Dni mijają...
Mebli przybywa...
Lodówka stoi, pralka też.
Powoli jakby mój świat się zapełnia.
Ale...
Dziwnie jakoś!
Nie moje stare ściany, nie moje stare meble, nie moje stare otoczenie.
Piec kaflowy...hmm... to zimą będę nosić węgiel, popiół, drewno i takie tam..
Póki co wiosna w pełni, więc nie zamartwiam się zbytnio o zimę.

Mój nowy świat, moje stare emocje.
Ciało już tu, a głowa (myśli) jeszcze tam.
Zastane mechanizmy działania, chodzenie po cichutku, mówienia niemal szeptem, albo wręcz odwrotnie, czujność naciągnięta do granic możliwości.
Nowa ja, czy stara ja?
Jaki ma sens mieszkanie tu, jeśli mentalnie wciąż jestem tam?
Ile czasu potrzeba by odciąć się od przeszłości?
Nie wiem...




























Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wystawa „W drodze”

Egzotarium Sosnowiec - 13.01.2024

Egzotarium Sosnowiec - 30.01.2024