Atramentem pisane ... kolory przeszlości
Za oknem wiruje biały świat w oddali słychać ujadanie psa za drzwiami ktoś uparcie tłucze młotkiem tu zamknięta w czterech ścianach Waszych światów szukam kolorów przeszłości by obrazem życia namalować przyszłość Pierwszy metaliczny zardzewiały od starości klucz zamek zawias (jak zwał tak zwał) co otwierał bramę do światów Drugi biały z wielu równych kwadracików metalowe drzwiczki sztuk trzy w środku ogień (kiedyś się palił) Trzeci drewniany tik tak tik tak odmierza czas równomiernie bez wyjątków ani temu szybciej ani tamtemu wolniej tik tak (dla ilu z Was czas się zatrzymał?) i ten, co utknął w czasoprzestrzeni Twojego bycia Czwarty Brązowy dębowy zniszczony wytarte ślady po... dotykiem Ojcowskiej ręki znaczył los Teraz ja maluję swoje barwy... nakładając powoli na rozpoczęte przez Was płótno