Trochę się zasiedziałam...
Trochę się zasiedziałam...w czterech ścianach oczywiście...
Zdrowotny re-start, na szczęście nie z tego (covidowego) powodu zmusił mnie do zatrzymania, refleksji i zajęcia się sprawami, które nie wymagają zbytniego wysiłku fizycznego. 😀Serio, nie miałabym siły na większe projekty...remont stoi, ogródek wygląda jak dżungla ale cóż...niemocy nie pokonam...
Sprawa pierwsza - najważniejsza!
Rozkminiam, całkiem na poważnie napisanie/stworzenie kroniki swojej rodziny, czegoś- nawet nie do końca wiem, jak to nazwać - co złoży w całość historie i najważniejsze rodzinne wydarzenia....
Ale jak to nazwać? 🤔
"Księga Rodziny"?,
"W przepastnym archiwum rodziny G"?,
"Wokół dębowego stołu"? "
My- Wy - Oni.."?
Serio, to jest mega ważne, a mam wrażenie, że nie do końca wiem, od czego zacząć, jak to "ugryźć" i z której strony...Latami, rodzinami...albo według drzewa genealogicznego sięgającego 3 wieki wstecz??
Kto mógłby mi w tym pomóc i w jaki sposób? Archiwa państwowe? Archiwa kościelne (dokumenty chrztu, ślubów, zgonów, itp).
Sprzątając stare meble nie spodziewałam się, że odnajdę zakurzone, ukryte. poszarpane i niestety podgryzione przez coś (jakieś korniki, rybiki, nie mam pojęcia przez co) stare -nawet 100-letnie - listy i kartki. A wydawało mi się, że już wszystko znalazłam...
Taaaaa, jasne...obawiam się, że jeszcze coś znajdę...gdzieś..schowane...w kopercie z napisem "WAZNE"
Najśmieszniejsze były moje listy z kolonii i obozów młodzieżowych...Ech...ta zupa mleczna i kiełbasa na śniadania...i kto z kim brał ślub na niby.... i jak pięknie jest nad morzem...albo nuuuuuudy od raaaanaaa...
Skomplikowane to jest...
Sprawa druga
Ogarnianie przeszłości ma swoje plusy ale i niestety minusy też.
Plus jest taki, że mogę odtworzyć strukturę rodziny, emocje, wydarzenia, kto, gdzie, z kim, kiedy i jak, powrócić do wspomnień, szczególnie jeśli dotyczą mnie samej.
Ale....czasem nie wiem, kto i z kim...czasem czytam list od ....a nie mam pojęcia kim ta osoba jest i po której stronie Familii mam ją umiejscowić...👨👩👧👦
A Mamy nie ma...już nie ma...😭
I tak sobie myślę, że nie do końca wykorzystałam czas mieszkania z Mamą, w czasie kiedy była bardzo chora.
Teraz muszę rozrysować ogromne drzewo, licząc od Najmłodszej i w górę każde pokolenie i "przybocznych", czyli Rodzeństwo Dziadków i Dzieci/Wnuki Rodzeństwa żeby przypisać tego lub owego...
Sprawa trzecia
GDZIE to wszystko trzymać i jak zachować, bo niektóre listy ledwo widać. tak wyblakły. Jak posegregować, jaką przyjąć systematykę? Tego jest sporo...Przecież nie wynajmę 100 m2 sali na muzeum pamiątek?? Nie wiadomo, czy by wystarczyło miejsca...
Czy zainteresowania historią rodziny to przychodzą z czasem...znaczy jak człowiek się "starzeje", czy to nie ma związku z wiekiem?
Hmmmm....
Komentarze
Prześlij komentarz