Życie w wolności
Patrzę wstecz, czytam kartki z kalendarza.
Data za datą, dzień za dniem, noc za nocą, jasność i ciemność.
Ciemności więcej. Wiele łez, wiele krzywd.
Pamiętam, choć chcę zapomnieć.
Zostawić za sobą, lecz wciąż powracają myśli i chwile, słowa i czyny.
Czyjeś słowa i czyny, I zło.
Stop!!
Przyszedł dzień zamknięcia drzwi i wyjścia ku wolności.
Z pustymi rękami, w nadziei i wierze, że potrafię żyć z dala od czyjegoś nałogu.
Z Bogiem, który trwa i chroni, z ludźmi stojącymi obok. Z samą sobą i swoją determinacją.
Potrafię, wierzę, walczę.
Wygram
podniosłam się bo Ty podałeś
dłoń
klęczałam nie mogąc już
dalej iść
za dużo trosk, za dużo
trudnych dni
ciężary świata spoczęły na
mych barkach
w rozpaczy tej, w której
nawet łza
nie spływa , bo zabrakło
samotnie tak , nadziei brak
wszystko we mnie umarło
stanąłeś obok, objąłeś
ramieniem
cały mój ból wziąłeś na
siebie
zabrałeś strach, co spętał
duszę
i ciało związał niemocą
w siłę Twą Panie zanurzę
serce
ukryję się pod płaszczem
Twym
wiarą wypełnię i wyruszę z
mocą tam
gdzie przeznaczyłeś drogę mi
szlakiem podążę, strząsnę
kurz
znużenie nie dosięgnie mnie
zaufam Tobie, wiem, że nie
zginę
miłość Twa, Panie będzie
chronić mnie
(Foto autorki - Pogoria 3)
Piękny wiersz, chwała Panu♥️🌷
OdpowiedzUsuńDzieki ❤️
OdpowiedzUsuń