Siedlisko - rozkminy przy drabinie
No to padło na mnie - hoooop na drabinę i jazda...
Nie ma zmiłuj, nikt za mnie tego nie zrobi...
Matko jedyna, ta drabina ma z 50 lat chyba...
Najpierw mydło malarskie - wymieszać z wodą...
Umyć ściany ...
Zeskrobać starą farbę najlepiej do gołego tynku...
Najlepiej w maseczce z filtrem, bo drobinki farby i pył włażą wszędzie, gdzie się da...do oka... do ust...do nosa...
A... no i nie ma co malować paznokci, bo zaraz lakier odłazi, chyba, że praca w rękawiczkach....yyyy...rękawicach ochronnych (porządnych)💅
Zalepić dziury...
Zagruntować..
Pomalować...
Ustawić meble...
Przed - po
Odpocząć...
Prościzna...
Taaaa, jasne...
Znaczy odpoczywanie to prościzna, ale to co przed odpoczywaniem to....powiedzmy "orka na ugorze"
Nie jestem malarzem pokojowym, dopiero zdobywam szlify.
Jak trza to trza...
Wydawało mi się, że to ponad moje siły, z pewnością ponad moją wiedzę malarsko -remontową...że kobieta..że.słaba płeć...że to trudne...że....milion że...
A jednak krok po kroku, powolutku .... centymetr po centymetrze.....jakoś się udało...
Komentarze
Prześlij komentarz