Atramentem pisane....wdzięczna
Siedząc sobie nocną porą...
w panieńskim domu otoczonym bzem...
(och, chyba już taki wers poczyniłam kiedyś...)
wdzięczna na każdy domu kąt
za milion tego wszystkiego
co
wciąż
od nowa
odnajduję w zakamarkach zakamarków
przydaśki i nie-przydaśki
ważno - nieważne jakieś części
(ale nie wiem czego i do czego)
śrubki
gwoździe
młotki
kable
wkrętki
i wykrętki
lustra na pół - pęknięte
(i pytam na co one tam?)
choinkowe lampy
szpic na sam jej czubek wetknięty
bombki takie, śmakie i nijakie
łańcuchy sprzed dziesięcioleci
i
cały szereg mniejszych/większych
jakiś spraw
czyiś
dawnych
---------------
życie
Komentarze
Prześlij komentarz