I w blasku świec w wieczornej ciszy wkrada się smutek jedno puste miejsce talerz biały obrus Kto usiądzie tu? w moich myślach tylko łza II wydziergane marzenia oczko za oczkiem nabierają kształtu III zatrzymałam się kiedyś Ktoś szykował zielony świerk ustawiał w centralnym punkcie pokoju podłużne cukierki szklane bombki papierowe, ręcznie robione łańcuchy lampki migocące wieczorową porą w tle "Cicha noc" i "Lulajże" śpiewane na głosy IV zapach roznosił się i talerze we wzorki (te na święta) położone równo pod obrusem sianko na talerzu opłatek V a teraz tak że boję się pomyśleć (bo zaraz żal za dniem minionym) i inaczej tak i jakoś dziwnie samotnie...