Kopalnia Guido - Zabrze

 


Rodzinny wyjazd do kopalni Guido w Zabrzu. 
Wsiadka w Dąbrowie Górniczej, wysiadka w Zabrzu. Pociąg IC - cena biletu - 4 zł. ( słownie cztery złote),  toż to taniej niż Kolejami Śląskimi. 
Czas dojazdu około pół godziny. 

Wejście do Kopalni  w ramach dwugodzinnej trasy spacerowej - cena biletu normalnego  60 zł. 
Wycieczka warta tej ceny.
Do wyboru są inne trasy, bardziej extremalne i droższe.  Co kto lubi... 

No, dobra…jesteśmy i czekamy na przewodnika…
Grupa liczyła  około 16 osób. Wiek różny, mniej/więcej od 10 do 50 lat. 
W międzyczasie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia w foto - budce.  

Oooo…jest przewodnik, Pani Przewodnik! Fajnie! 
Dla mnie Pani górnik  (albo pani górniczka, jaka forma odpowiednia, nie wiem?) to żadna sensacja! 
Miałam w rodzinie i górników płci męskiej (przede wszystkim mąż) i płci żeńskiej - Ciocia. 
Także luuuuzik! 
Pani Przewodniczka - Górniczka okazała się rewelacyjna, była mega sympatyczna i fajnie opowiadała.  No i miała świetny kontakt z grupą, szczególnie z dzieciakami. 

Na początek: kask - rzecz niezbędna + wygodny ubiór (jest zima to potrzebne kurtki) i dobre buty. W sezonie wiosenno-letnim nie polecam szpilek i klapek! 

Kilka schodów i idziemy w stronę windy , a tu przed nami …. stojak na marki…


No, oczywiście nie na dawną walutę, lecz na metalowe  tabliczki z numerami. Miejsce zwane „markarnią” Identyfikacja pracownika - ważna rzecz!
Każdy górnik zanim zjedzie na dół bierze numerek, wyjeżdżając po szychcie odwiesza go na miejsce. Jeśli okaże się, ze brak jakiegoś numerka - upssss…gdzie jest górnik?
Może się zgubił, albo zapomniał odwiesić markę, albo….coś mu się stało. Bywa i tak, niestety…

Obok centrum dowodzenia




Przed nami szola, czyli winda (zdjęcia windy brak, sorry). Windy to ja znam, te w blokach, ewentualnie z urzędu wojewódzkiego w Katowicach. Winda w U. Woj. jest stałe otwarta, nie ma przycisków, jest w ciągłym ruchu i nazywa  się „paternoster” lub winda paciorkowa.

Winda w kopalni…. ciekawe doświadczenie. Jedzie szybciej niż blokowa. Na chwile zatkało mi uszy niczym przy starcie samolotu. 
Ma trzy poziomy, takie jakby „klatki”. No i potrzebuje  człowieka do obsługi. Obsługujący gdzieś zadzwonił, jedne drzwi zamknął, drugie zamknął, zadzwonil dzwonkiem…. i na dół,  na poziom 320 m.  
Wysiadka.

Powitał nas sam Guido 


 
Po drodze Pani Przewodnik opowiadała ciekawostki i historyjki kopalniane.

























Był tez przejazd kolejką.


Pamiątkowe zdjęcie - No…w tym stroju to raczej bym nie popracowała…


Myślałam ze chodniki będą węższe i niższe, podłoże wyboiste, ze będzie bardziej „górniczo-naturalnie”. 

Wydaje mi się, ze trasa jest po prostu dostosowana do zwiedzania, szczególnie  przez dzieci.

Dla mnie, żony byłego górnika to było ciekawa wycieczka. Z jeden strony mogłam doświadczyć namiastki tego, co było dla Niego codziennością, a z drugiej uświadomiłam sobie z jakimi niebezpieczeństwami wiąże się praca pod ziemią. Jak bardzo człowiek jest „odcięty” od powierzchni na górze  i jak bardzo musi być skupiony na dole. Myśle, ze w realnym, dołowym życiu trzeba mieć oczy z każdej strony i 100% uwazność.  


Miejsce warte odwiedzenia.

Na zakończenie dnia -  pizza w Tychach w pizzerii „Osteria le Botti”





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wystawa „W drodze”

Egzotarium Sosnowiec - 13.01.2024

Egzotarium Sosnowiec - 30.01.2024