Wszystkie drogi prowadzą do domu. Part I

 



5 dni wypełnionych śmiechem, dobrym jedzeniem, doborowym Towarzystwem, wspomnieniami. Głupawka!

Część I

 

Rodzinne śmiechy i zwiedzanie miasta - które- podobno znam.... A jednak się w nim zgubiłam...Hehe....🤔

Ale jak to się stało, tego do dziś nie rozumiem. Mgła covidowa, czy co?

 

Dzień pierwszy.

Wędrówka ludów; dom - lody na Alejach - cmentarz na Alejach-  okolice parku Podlesie - Powrót. 

14.200 kroków. 🥾

Lody na Alejach - Istne Lody Rzemieślnicze - Majakowskiego 29 (mniej więcej środek Alei)🍦

Wybór smaków. Lodowe dąbrowskie wice-mistrzostwo.

Numerem JEDEN są LODY WERA! 

Obiado-kolacja w pizzerii, którą znam, polecam.

Pizzeria Fresco.


Do pizzy można zamówić napoje różne....alkoholowe i normalne...🍹🍺

Po drodze kościół parafialny pod wezwaniem św.Jadwigi erygowany 25 maja 1985 roku.

We wnętrzu na uwagę zasługuje Droga Krzyżowa w formie mozaiki. Precyzja wykonania.

Za moich dawnych czasów, czyli w poprzednim stuleciu, osiedle  nazywało się Manhattan, lub "żółte bloki", a osiedle naprzeciwko  „Broadway.”

Taka Aaaameryka!

Bloki zmieniły kolor, przybyło placów zabaw, ubyło sklepów. Cóż, życie....

Powrót w blasku zachodu słońca.


Dzień drugi. Plan - na miasto!




Czy można zgubić się na prostym odcinku, będąc rodowitą mieszkanką?😱

Ano - można! Wystarczy zrobić o kilka kroków za dużo i wejść w......zupełnie nieznaną ulicę, po drodze zgubić budynek liceum, który ZAWSZE (gdy szlam na miasto piechota) był po mojej prawej stronie. A teraz go NIE MA! Wyparował!

Co więcej,  powinnam widzieć wieżę kościoła.

A wieży też nie ma! 🤔

Wieża kościoła niczym Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Wyznacza lokalizację.  

Help!

Szybki pogląd sytuacji! 

Jesteśmy tu…to znaczy, gdzie? Nazwa ulicy znana mi, ale…

Jeśli skręcimy tu, to dojdziemy ....no właśnie, gdzie?⬅️➡️🔄

Jeden błędny ruch i klops. Przecież nie będę włączać GPS? Powinnam mieć mapę w głowie!

Drogą dedukcji, chyba mamy iść tam....

Aż padło żartobliwe pytanie "A ty to z Dąbrowy jesteś, co nie?" 

"Yyyy, no...ale ja tu tylko sprzątam..."

Ufff, dotarłyśmy



Pałac Kultury Zagłębia się odnalazł, kościół wyłonił z niebytu.

Czas na obiad.

Obiad w barze "Stylowo" nieopodal kościoła.

Tam kiedyś była restauracja, wesela się odbywały, z tego co pamiętam.

Wystrój stylowy jak na bar mleczny przystało. Cenowo - typowo mleczno-barowo, danie dnia, kilka zup, drugich dań różnego rodzaju. Surówki do wyboru i kompot. Ogromny telewizor z programem sportowym.

Ludzi sporo.


W toalecie napis naścienny, choć to właściwie naklejka  na-kafelkowa. 

 
 

 Powrót.

Szkoła tuż przy kościele M.B Anielskiej.

 
W drodze powrotnej…

NAAAJLepsze   LOdy w mieście.

Lokalizacja : 3 Maja, Park Zielona i przystanek na Redenie.

W każdym miejscu miła obsługa. Sprawdzone. Pianka Pycha!



 

Dzień trzeci

W poszukiwaniu jedzenia. 

"Pełna Micha" - na tzw "żółtych blokach"-  ostatni blok. 

Naleśniki ok, cenowo- barowo. Klasycznie kompot do obiadu. Ludzie się wymieniają, jedni wychodzą, inni wchodzą. Odnoszę wrażenie, że część to stali klienci.

Obsługa całkiem fajna, wystrój również. Na uwagę zasługuje kącik dla dzieci, całkiem przyzwoicie wyposażony. Duży plus. 

 






 

W drodze powrotnej.

Poloniści wszystkich krajów łączcie się!

Rzułf. Hmmm…


Uśmiechnij się

Oddajcie nam tramwaje!!!

Jakby ktoś nie wiedział….fantastyczny Gołonóg

Kościół na Morcinka…Moja dawna parafia. 
Trochę wspomnień….


Chyba to diabeł….



Poza łażeniem, jedzeniem milion przejrzanych zdjęć, listów i garść wspomnień „jak to „drzewiej” bywało…

Cześć druga wkrótce…





 


 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kraków 9.11.2024 - wycieczka z Młodzieżą

Egzotarium Sosnowiec - 13.01.2024

Wystawa "Jej swiat"