Poranki, kiedy wracamy do domów” - projekcja druga


 
„Poranki, kiedy wracamy do domów” - po raz drugi. 

No i co by tu napisac? Hmmmm…

I jak napisać, żeby zbytnio fabuły nie zdradzać?

Porównując do pierwszej projekcji - emocje, które towarzyszyły mi dziś - były inne.

Wtedy miałam kilka znaków zapytania. 

„Chłopaki, o co chodzi z tym królikiem?”🐇.

Pojawia się to tu, to tam, wyskakuje niczym magowi z kapelusza, patrzy Bohaterowi głęboko w oczy, albo kica sobie po zielonej trawce. 

Co ten królik symbolizuje?
Z pewnością po coś tam jest, tylko po co?

Dziś już wiem…to znaczy….wydaje mi się, ze wiem…ale nie powiem…
Nie będę psuć klimatu tym, co jeszcze filmu nie widzieli. 🐇

Kolejna refleksja:
Za pierwszym razem, po kilku scenach - pamietam- pomyślałam „czemu film jest taki mroczny, a wręcz smutny?!”
Patrzyłam, a w głowie myśli „ale o co chodzi? 
Czemu tak?” 
„Co przeżywacie/przeżywaliście że teraz pokazujecie takie spektrum emocji?”
 „Czy to tylko gra, przekaz artystyczny, czy doświadczenia własne?”

A z drugiej strony film  jest taki….jakby to ująć… „niedopowiedziany” , pełen symboli, wielo-warstwowości. Widz może zinterpretować go indywidualnie, odnajdując w nim własne doświadczenia i przeżycia.


Stany emocjonalne głównego Bohatera bardzo precyzyjnie  ujęte mimiką i gestami, dosłownie „wbijały w fotel”. 
Aż „wychodziło” z ekranu , jak temu człowiekowi było ŹLE!!!
Jak się „miota” w swoich niepewnościach i bólu.
Brawa za grę aktorską!

A z drugiej strony, jak łatwo było Bohaterowi  „przeskoczyć” z jednej emocji w druga, w sekundzie ze smutnego w wesołka …przecież impreza na chacie, drinki, ludzi tłum….nie można się smucić, nie? Co by ludzie pomyśleli?


Dziś spojrzałam na film zupełnie inaczej, nie wydał mi się mroczny, a bardziej refleksyjny. 
Skupiłam uwagę na
dialogach - fakt, za wiele ich nie ma, a ile w nich treści;
słowach - każde słowo ma znaczenie
narracji w tle
muzyce - piękna, dopełniającą całości
efektach specjalnych - było tego trochę.
 
Tu nie ma przypadkowych słów, gestów. Wszystko dograne idealnie.










Komentarze

  1. Tak, po obejrzeniu filmu drugi raz coś innego zauważyłam, zapamiętałam, zrozumiałam, ale myślę, że jeszcze nie wszystko mi się ułożyło . Może po kolejnym obejrzeniu.... A może tak do końca wcale się nie zrozumie, co twórcy mieli na myśli, i może o to im chodziło. Bo przecież drugiego człowieka też nigdy nie poznamy do głębi jego myśli. Ważne, żeby próbować słuchać i zrozumieć, żeby go zauważać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kraków 9.11.2024 - wycieczka z Młodzieżą

Egzotarium Sosnowiec - 13.01.2024

Wystawa "Jej swiat"