Atramentem pisane...powroty
I
To wszystko było tam
leżało równo poskładane
prawie dostało odleżyn od leżenia
nieruchomo
od lat
albo nawet dziesięcioleci
II
zbieram cały bagaż żyć
utkane nici rodzinnej sieci
zaplątane/ poplątane
zasupłane/ zamotane
niczym mityczna Ariadna
trzymam się kurczowo kłębowiska czyiś myśli
by znaleźć drogę do mojego jutra
III
wracam
stawiam niepewny jeszcze krok
ku nadziei
szukam
swojego miejsca w czasoprzestrzeni
nieuniknione powoli się wydarza
Powracam
Komentarze
Prześlij komentarz